A ciekawe, ciekawe. Kurde, można powiedzieć, że wychowałem się w Szczawnicy. Mogłem godzinami przesiadywać na przystani i obserwować, liczyć te łodzie, z których wysiadali turyści a Flisacy pustymi odpływali do Krościenka żeby załadować je na ciężarówki. Często zdarzało się, że jak już odbili od tych skośnych betonów ścigałem się z nimi na piechotę do Krościenka żeby sprawdzić kto będzie pierwszy :)) Ale to było jakieś 15 lat i 20 kg temu, teraz jak to wspominam to sobie myślę, że byłem nieźle jeb..ęty, żeby się na taki numer porwać ;) Ech wspomnienia odżyły Maciek, dzięki za tę fotę. Pozdrawiam
komentarze
A ciekawe, ciekawe. Kurde, można powiedzieć, że wychowałem się w Szczawnicy. Mogłem godzinami przesiadywać na przystani i obserwować, liczyć te łodzie, z których wysiadali turyści a Flisacy pustymi odpływali do Krościenka żeby załadować je na ciężarówki. Często zdarzało się, że jak już odbili od tych skośnych betonów ścigałem się z nimi na piechotę do Krościenka żeby sprawdzić kto będzie pierwszy :)) Ale to było jakieś 15 lat i 20 kg temu, teraz jak to wspominam to sobie myślę, że byłem nieźle jeb..ęty, żeby się na taki numer porwać ;) Ech wspomnienia odżyły Maciek, dzięki za tę fotę. Pozdrawiam