Kadru to tu niestety w ogóle nie ma:(
Wystarczy na początek troszkę poczytać i mieć odrobinę samokrytyki.
Makro to nie tylko wtedy gdy widać DNA,można się oddalić,ale zadbać o ważne aspekty w sensie kadru,światła itp.
Lampa nie jest tłumaczeniem,używana nieumiejętnie zabija foto.
Będę jak mantrę powtarzał coś co kiedyś usłyszałem i powielam.
Na pierwszy rok nauki foto zaklej taśmą izolacyjną flesz tak,aby się nie dało otworzyć.
Sam tak nie robiłem...ale coś w tym jest:)-powodzenia
Makrowcem nie jestem, ale wydaje mi się, że coś za bardzo kombinujesz. Otworzyć obiektyw na maksa (GO zdaje się powinna być jak najmniejsza i światła dużo wpuścisz przy okazji), zadbać o kadr, bo to przy makro bardzo ważne, statyw chyba obowiązkowo i cierpliwie pstrykać, pstrykać i jeszcze raz pstrykać ;)
Robię makra 2 obiektywami, pierwszy (przy body) mam cały czas na maksa otwarty, przysłonę reguluję na tym 2:
-jak otworzę tak, żeby mieć wystarczające światło, to jest strasznie mała GO,
-jak przymknę do odpowiedniej GO, to mam za mało światła, nawet w słoneczny dzień...
próbowałem trochę specjalnie niedoświetlać zdjęcia, i przy wywoływaniu to ratować, żeby jak najbardziej skrócić czas otwarcia migawki, no ale przez to spada na jakości...
Więc myślałem, że lampa rozwiąże problem.
Najważniejsze, że jest postęp :)
Podejrzewam, że problem jest w oświetleniu, nie mam jak na razie niestety żadnej zewnętrznej lampy błyskowej, więc dostosowując się do oświetlenia, robię trochę niedoświetlone zdjęcia i podczas wywoływania "wyciągam" z nich to co potrzebuję. To co do jakości, a ostrość to już niestety kwestia wyćwiczenia.
A co sądzicie o drugiej fotografii?
komentarze
j.w.
Kadru to tu niestety w ogóle nie ma:( Wystarczy na początek troszkę poczytać i mieć odrobinę samokrytyki. Makro to nie tylko wtedy gdy widać DNA,można się oddalić,ale zadbać o ważne aspekty w sensie kadru,światła itp. Lampa nie jest tłumaczeniem,używana nieumiejętnie zabija foto. Będę jak mantrę powtarzał coś co kiedyś usłyszałem i powielam. Na pierwszy rok nauki foto zaklej taśmą izolacyjną flesz tak,aby się nie dało otworzyć. Sam tak nie robiłem...ale coś w tym jest:)-powodzenia
Makrowcem nie jestem, ale wydaje mi się, że coś za bardzo kombinujesz. Otworzyć obiektyw na maksa (GO zdaje się powinna być jak najmniejsza i światła dużo wpuścisz przy okazji), zadbać o kadr, bo to przy makro bardzo ważne, statyw chyba obowiązkowo i cierpliwie pstrykać, pstrykać i jeszcze raz pstrykać ;)
Robię makra 2 obiektywami, pierwszy (przy body) mam cały czas na maksa otwarty, przysłonę reguluję na tym 2: -jak otworzę tak, żeby mieć wystarczające światło, to jest strasznie mała GO, -jak przymknę do odpowiedniej GO, to mam za mało światła, nawet w słoneczny dzień... próbowałem trochę specjalnie niedoświetlać zdjęcia, i przy wywoływaniu to ratować, żeby jak najbardziej skrócić czas otwarcia migawki, no ale przez to spada na jakości... Więc myślałem, że lampa rozwiąże problem.
a po cholere Ci lampa zewnętrzna do makro? Wykorzystuj światło zastane.
MZ problem tkwi w kadrze
Najważniejsze, że jest postęp :) Podejrzewam, że problem jest w oświetleniu, nie mam jak na razie niestety żadnej zewnętrznej lampy błyskowej, więc dostosowując się do oświetlenia, robię trochę niedoświetlone zdjęcia i podczas wywoływania "wyciągam" z nich to co potrzebuję. To co do jakości, a ostrość to już niestety kwestia wyćwiczenia. A co sądzicie o drugiej fotografii?
jeszcze sie troche musisz postarać ale jest lepiej niz kiedys:)
jakość i ostrość padła